środa, 16 lipca 2014

Czekamy na spokojne dni

Dni na Stacji mijają szybko z powodu wszelkich intensywnych prac i wydarzeń. W niedzielę objęłam 24 h dyżur na stacji , a później doszedł mi jeszcze mój dyżur meteorologiczny - było ciężko. Ale pierwsze koty za płoty. I nawet ciasto na maślance zrobiłam z okazji niedzieli i piłkarskich finałów. Dzień wcześniej odwiedziła nas załoga norweskiego jachtu - najpierw wpadli na szybką herbatkę, a potem na mecz o trzecie miejsce. Swoją drogą to chyba jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie przyjeżdżają ludzie z różnych stron i po prostu wspólnie siedzi się przy kawie, ogląda telewizję. Aktualnie w bazie jest jeden obywatel Stanów Zjednoczonych i jeden obywatel Francji. O tym jakie narodowości aktualnie przebywają w naszej Stacji można stwierdzić po flagach na maszcie - zawsze wisi flaga Polski i Norwegii, a dodatkowo flagi gościnne - czasami widać je ładnie w kamerze na www.hornsund.igf.edu.pl/kamery/
W niedziele jak już mówiłam było wielkie kibicowanie!





 Długie rozmowy po meczu spowodowały, że dopiero o 5 nad ranem zostałam sama na warcie i siedząc pod kocykiem na kanapie oglądałam pięknie oświetlone hornsundzkie góry. Trzy okna są obok siebie i wygląda to trochę jak animowana panorama. Szczególnie jak za oknem zaczyna się paść jakaś zwierzyna. W trakcie meczu kierownik rozdał nam wyprawowe gadżety:


Od niedzieli mamy piękną pogodę - słońce, leciutki wiatr. Po prostu piękne lato! We wtorek odwiedziła nas załoga jachtu "Rzeszowiak". Bardzo miło było oprowadzić ich po stacji, poopowiadać jak tu się żyje, a później pójść na spacer na Wilczka. Ciekawe ile jeszcze takich miłych wizyt będziemy mieli w te wakacje.


W międzyczasie raczył się zepsuć GEONOR, a w zasadzie przestał się z nami łączyć. Wit długo wymieniał wszelkie złączki i kabelki, ale w rezultacie - wielki sukces i w godzinach wieczornych odzyskaliśmy dostęp do danych.


Wracając do tematu miłych odwiedzin - nie ma dnia żeby nie odwiedzał nas renifer i stadka gęsi.




A za częściowe odwiedziny można uznać wizytę norweskiego statku z helikopterem na pokładzie, którym to helikopterem transportowali sobie paliwo.


Dzisiaj kolejny słoneczny dzień, ale niestety zimny wiatr wzmógł się na tyle, że nie ma szans na wyjście bez kurtki, czapki i rękawiczek. Magda Puczko intensywnie drukuje rozpiski na drzwi od pokoi - to wyraźny znak, że nadciągają nowi goście...
Wczoraj moja siostra wysłała do mnie przesyłkę - sprawdzimy jak szybko dotrze na Stację. Teraz ma większą szansę, bo co chwilę przypływa do nas jakiś statek. Gorzej będzie od września :(



1 komentarz:

  1. Asiu! Z zapartym tchem śledzimy bloga i niecierpliwie czekamy na kolejne "wieści z północy" oraz zdjęcia (sprawdzamy każdego dnia!). Trzymamy za Was kciuki, zachwycając się pięknymi krajobrazami oraz przedstawicielami przyrody ożywionej Hornsundu. Powodzenia i pozdrowienia z Podbeskidzia dla całej ekipy!

    Jacek i Ola

    OdpowiedzUsuń