piątek, 6 lipca 2018

Czas podsumowań z triathlonowych przygotowań


   Pobyt na północy dobiega końca. 8.07 w godzinach popołudniowych wsiadamy na statek i ruszamy w drogę do Polski. Oby jak najmniej pofalowaną drogę, choć prognozy nie nastrajają zbyt pozytywnie.
   Miał być to rok przygotowania do startów po powrocie – było z tym różnie. Generalnie całkiem dobrze, choć ponad miesiąc wyjęty z życia przez popsuty kręgosłup szyjny był baaardzo przykry.
   Ale do rzeczy. Bardziej niż kondycję udało się chyba wyćwiczyć głowę, bo jazda na rowerze czy bieganie w czterech ścianach była dość ciężka. I to w małym pomieszczeniu bez wentylacji. A konkretnie:

Rower: 102 godziny, 4127km – jedna złapana guma :)
Bieżnia: 41 godzin, 405km
Trening siłowy: 20 godzin
Core: 22 godziny
Sporty zimowe i inne dodatkowe: 21.44 godzin

   Wynik może nie powala, bo w porównaniu z regularnie trenującymi osobami to kropla w morzu, ale jednak jak na warunki stacyjne i czas, który na to pozwalał, to coś tam się działo. Zobaczymy jakie będzie przełożenie tego wszystkiego na rzeczywistość :)











czwartek, 5 lipca 2018

Przekazanie w toku

   Od kilku dni uczestnicy kolejnej Wyprawy zapoznają się z nowymi obowiązkami i ogólnym życiem na Stacji. W kuchni wraz z pojawieniem się dostawy i nowego kucharza - szaleństwo!! Owoce, warzywa w każdej postaci i nawet powstało marzenie wielu osób - kebab!
   Tymczasem złożyłam już prawie ostatnie podpisy na dokumentach przekazania Stacji i teraz już tylko czekanie na statek...


poniedziałek, 2 lipca 2018

41 Wyprawa przejmuje Stację

   30.06.2018 przybyła 41 Wyprawa Polarna IGF PAN. Pogoda dopisała, więc od razu rozpoczęliśmy rozładunek statku. Palety, bagaże, paliwo... Trochę to trwało. Kolejny dzień też na wysokich obrotach - zaczynamy przekazywać swoje stanowiska, zapoznawać grupę z nowymi obowiązkami i generalnie wprowadzać w życie polarne.
   A poza tym, to powolutku jakoś tak smutno, bo to jeszcze tylko kilka dni i trzeba będzie opuścić Arktykę. Dla jednych ulga, a dla innych dośś ciężki moment kolejnego rozstania z tym magicznym miejscem. Liski patrzą smutnymi oczami, psy też chyba czują, że idzie nowe. Nawet niedźwiedź przyszedł zobaczyć co się dzieje! Ech..


Też mi afera - niedźwiedź robi kupę!

A potem kąpie się w naszym jeziorku :)