piątek, 27 czerwca 2014

Płyniemy !

Kilka minu po godzinie piętnastej pożegnaliśmy port w Gdyni i ruszyliśmy. Ahoj przygodo!
Teraz mamy tydzień na odrobinę nostalgii, wspólne rozmowy i przemyślenia. I czekanie, odliczanie dni. Oglądamy polskie plaże z innej strony niż zwykle. Czekam na swój pierwszy zachód słońca na morzu. I na moment kiedy wokoło będzie tylko woda. Szkoda, że przez cały czas towarzyszy nam dźwięk silnika i innych sprzętów - nie ma przez ro tak uroczego chlupotania jak na żaglówce. Polskie wybrzeże pomalutku się oddala, a wraz z nim zasięg telefonu. W związku z tym kolejny post będzie już z Hornsundu. A wraz z nim zdjęcia z wypłynięcia. Trzymajcie kciuki aby podstępnie czająca się choroba morska nas nie dopadła...

czwartek, 19 czerwca 2014

Jeszcze 8 dni

  Tak, tak - już tylko tydzień i jeden dzień dzielą nas od podniesienia kotwicy i XXXVII Wyprawa Polarna wyruszy w stronę Spitsbergenu. A czym wyruszy? A tym:

Horyzont II - zdjęcie ze strony Akademii Morskiej w Gdyni
Horyzont II, to statek naukowo-badawczy Akademii Morskiej w Gdyni. Zbudowany został w latach 1999 - 2000 ze zmodyfikowanego projektu pochodzącego z 1987 roku. Modyfikacją było przedłużenie kadłuba, dzięki czemu na statku jest 8 miejsc więcej. Podniesienie bandery nastąpiło 27 kwietnia 2000 roku w Gdyni. 
I tak dwa razy do roku ( a czasami częściej), można zobaczyć w/w jednostkę w okolicach stacji.
Z Horyzonetm miałam już okazję się spotkać podczas szkolenia w Gdyni - stał sobie samotnie w porcie i czekał na kolejny rejs. Na zdjęciach sprawia wrażenie dużo większego niz jest w rzeczywistości.


A nasze kajuty są poniżej brzegu :) 
Dobrze, że jest dość pakowny, bo jakoś wydawało nam się, że mamy nieco mniej rzeczy do zabrania...
Jutro kurier zabiera nasze bagaże - jeszcze nie wiemy jak nam się uda to wszystko logicznie zapakować na palety, a tym bardziej wpakować kurierowi do samochodu, bo to wszystko trochę waży. Ale liczę, że panowie z siłowni, która posiadamy w sąsiedztwie okażą się pomocni.
8 dni - czy się boję? A kto by się nie bał. Nie do końca jest to strach, a raczej takie lęk połączony z ciekawością przed nieznanym. Nowe, odległe miejsce, nowi ludzi, nowe obowiązki i daleko do cywilizacji. W sumie ciekawy temat na pracę badawczą dla wszelkich socjologów, psychologów itp. Na razie tylko studentka AWF Kraków pisze o nas pracę, ale o tym szerzej innym razem.
Tymczasem wracam do pakowania starając się niczego nie zapomnieć... Ale jak tu pamiętać o wszystkim jadąc na rok?


poniedziałek, 9 czerwca 2014

"Pakowanie" - program został aktywowany!

Nadszedł ten czas. Czas pakowania, zastanawiania się nad tym co zabrać, a z czym się rozstać na rok. 
Czy ta bluzka mi się przyda? 
A może jeszcze jeden kremik?
Obcasy?
- Po jaką cholerę obcasy - pyta Wit. 
- Jak to po jaką? A święta, wizytacje i inne atrakcje tego typu?
Pokręcił głową z politowaniem i zaprzestał rozmów w tym temacie.
Kosmetyczka - raptem 60 litrów. I tak pewnie czegoś zabraknie :) Przyszła pora na ciuchy - kupa urosła pokaźna. O dziwo zmieściło się wszystko do jednej beczki. I jak już byłam z siebie taka dumna, to przyszedł Wit i zapytał czy na wszelki wypadek popakowałam wszystko w worki?
...
Kurcze - faktycznie oślica ze mnie. Z równie wielką dumą rozpakowałam całą beczkę, popakowałam w worki i zapakowałam jeszcze raz. Nie zmieściło się. Dumę szlag trafił!
Trzeba będzie przytulić jeszcze jedną beczkę :)
Do zapakowania została resztka ciuchów, kijki, buty i kilka pojedynczych sprzętów.
I oczywiście pożegnalna kolacja dla znajomych :)
Mam wrażenie, że to będzie najdłuższe 18 dni w moim życiu!