sobota, 28 października 2017

Ciemność widzę na horyzoncie

   Noc polarna za pasem. Niedługo Słońce przestanie wychodzić nad linię horyzontu. Co to dla nas oznacza? Noc. Długą, czarną, ciemną i zimną noc, w czasie której trzeba normalnie pracować i funkcjonować. A to nie jest proste kiedy trzeba walczyć z własnym ciałem, które robi wszystko żeby wrócić pod kołdrę widząc ciemność za oknem :)
   Zanim jednak nastaną zupełne ciemności czeka nas czas bajecznych kolorów. O ile tylko chmury pozwolą się przebić ostatnim promieniom. Poniżej próbka z kilku ostatnich dni:


























piątek, 20 października 2017

Czas spokojnie płynie

   Jak już wspominałam wcześniej - wokół Stacji coraz ciszej. Czasem gdzieś zaszczeka lis, czasem jeszcze odezwie się Larus, to znowu słychać uderzające o siebie rogi reniferów. I oczywiście wiatr, który ostatnio nam towarzyszy dość często.
   W kraju pewnie nikt jeszcze nie myśli o świętach, a ja już rozpoczęłam produkcję kartek i ozdób choinkowych. Cóż - helikopter przylatuje do nas 5 lub 6 grudnia, więc kartki świąteczne musza już być gotowe na ten termin. A co do helikopterów, to dziś mamy krótka "wizytę techniczną" - może przywiozą pocztę?
    Za oknem ciągle brak stanowczości - trochę jesień, trochę zima, ale żadnych konkretów. Poniżej jak zwykle - trochę widoczków:

















wtorek, 10 października 2017

Jesień to czy zima?

   Za chwilkę połowa października będzie już za nami. Dyżury kuchenne idą nowicjuszom lepiej z każdym dniem. Wyboru produktów w tym roku za wielkiego nie ma, ale kreatywność ekipy za to jest spora. Zdecydowanie twierdzimy, że nasz mechanik powinien otworzyć piekarnię :) Dziś rano na stół wjechała pachnąca, jeszcze ciepła chałka, a zwykle robi nam chleb na zakwasie z różnymi smakowitymi dodatkami. Wychodzą różne talenty na Stacji :)
   Na zewnątrz powiewa chłodem. Raz bardziej raz mniej, ale jednak ujemna temperatura i delikatne opady śniegu już nas przywitały. Lisy mają z każdym dniem grubsze futerko, podobnie jak renifery. Ptaków już prawie nie widać, klucze gęsi przelatują co jakiś czas nad Stacją.
   Jak już wspominałam ostatnio, nad moim komfortem cieplnym czuwa Flow Experience , ale także kolejny raz mogę cieszyć się gorącymi napojami  dzięki kubkowi termicznemu z firmy Termokubki . Dzięki tej samej firmie mamy również serię kubków ceramicznych z logo Wyprawy i Stacji.


   Tu jeszcze kilka zdjęć z serii "Flow w terenie":






   A na koniec nieodłączny element, czyli widoczki i zwierzaczki :)