A w zasadzie chciałoby się powiedzieć piździernik. Wieje od początku miesiąca, robi się zimno. Zobaczyliśmy dziś na termometrze ujemną temperaturę. Ale czego spodziewać się na dalekiej północy? Z racji, że jest tu zimno i wietrznie, to o odrobinę mojego komfortu termicznego zadbała firma
Flow Experience . Dwie ciepłe bluzy i czapa na pewno posłużą w najbliższych miesiącach :)
Wczoraj nawiązaliśmy oficjalnie pierwsze połączenie z lekarzem, który będzie nad nami sprawował opiekę. A konkretnie - będzie do naszej dyspozycji telefonicznie, mailowo, Skypowo czy jak kto sobie życzy w medycznych sprawach pilnych i mniej pilnych. Na zasadzie - czy już wzywać helikopter czy damy radę sami. Miejmy nadzieję, że Jacek Czapla z
Mikołowskiego Centrum Zdrowia będzie słyszał nas tylko towarzysko.
Jak już wspominałam nowy miesiąc nie rozpieszcza nas pogodą, więc ciężko biegać z aparatem za widoczkami czy zwierzakami. Coś tam udało się ustrzelić jednak po ostatniej przygodzie (udało mi się upuścić na biurko obiektyw przy przekładaniu go z aparatu do aparatu) - portretów zwierzęcych już raczej nie będzie :( Niestety 100-400 mm nie lubi spotkania z twardą powierzchnią z wysokości 10 cm. Działać - działa, ale nie ostrzy :( I tutaj człowiek żałuje, że do cywilizacji jest tak daleko i nie da się naprawić sprzętu. Cóż - przez kolejne 9 miesięcy będę żałować, że go lepiej nie trzymałam. Ale to co się udało przed upadkiem - poniżej :)
Natomiast tutaj nieco inne widoczki :
Dobrego weekendu!! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz