To już na pewno koniec lata. Opuściła nas ekipa letnia wsiadając na statek tonący we mgle. Pożegnania tutaj to zwykle trudny czas dla wielu osób. Jednak dwa i pół miesiąca to kawał wspólnego czasu. Na Stacji ucichło, przy stole jest mniej osób - to zdecydowanie znaki oznaczające jesień.
Z ciekawostek, które miały miejsce w ostatnim czasie, to oczywiście wizyta w Longyearbyen. Niebywale zachwyca mnie to miejsce. Z jednej strony dziura na końcu świata, błoto, szaro. Ale z drugiej strony jest niesamowite - jedna ulica z kolorowymi domkami, kilka sklepów i masa przestrzeni dookoła. Koniecznie muszę się tam kiedyś wybrać na dłużej. A co do dróg, to okazuje się, że żadna droga w LYR nie jest drogą publiczną,a wszystkie samochody są tam zarejestrowane jako... traktory :)
Kolejna ciekawostka to taka, że wchodzę na statek i co widzę? Człowieka w czapce z imprezy Triathlon Energy. Ogromnie wesoło jest spotkać pozytywnie zakręconych ludzi z tych samych zawodów i to na końcu świata. Zapisy na kolejny sezon rozpoczynają się w niedzielę. Nie mogę się doczekać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz