Po zmaganiach z wiatrem i falami udało nam się dotrzeć do Hornsundu! 9.07.2017 kilka chwil przed południem kolejny raz postawiłam stopę na odległej, północnej ziemi. Masa emocji, radość, odrobina stresu i kilka innych uczuć, które towarzyszyły mi w tej wyczekiwanej chwili - powoli wracają do normy. A zaraz potem - wir obowiązków. Stare, znane mi już zadania trzeba było sobie odświeżyć, a z nowymi się zapoznać. Generalnie jak to na początku - nie ma czasu na nic, ale jeszcze chwila, kolejny rozładunek, a potem już powinno być lepiej.
Żeby nie było - zdążyłam zrobić kilka zdjęć :)
nareszcie jakiś znak życia :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na cd.