sobota, 29 lipca 2017

Rowerem po Arktyce?

   Owszem - rowerem po Arktyce. Niby czemu nie! Łatwe to nie było, ale udało mi się tutaj dotaszczyć mój rowerek wraz z trenażerem. Oczywiście celem przygotowań do kolejnych triatlonowych wyzwań. A skoro już tutaj był, to musiała być wycieczka w teren. Przejechać udało mi się całe 200 m - reszta to mozolne gramolenie się po kamieniach, błocie i wodzie żeby dotrzeć w ładne miejsce. W czasie drogi spotkaliśmy sporą grupę turystów. Pewnie obiecali im dzicz, niedźwiedzie a nie rowery :D No cóż - ich miny pozostaną mi na długo w pamięci tym bardziej, że rowery były dwa! Bo w tym roku nie tylko ja wpadłam na pomysł przywiezienia tutaj roweru :)















środa, 26 lipca 2017

Zmiana warty

   Dziś Stację opuściło 8 osób - 7 z grupy letniej i 1 z ekipy 39 Wyprawy. Przypłynęła po nich "taksówka" o wdzięcznej nazwie "Speed Boat". Faktycznie - 5 godzin i są w Longyearbyen. Dla odmiany jutro statkiem "Oceania" przypływa do nas 7 nowych osób. Latem takie zmiany to tutaj norma - ledwo się człowiek nauczy imion, przyzwyczai do ludzi, to ciach - nowa ekipa. I tak do końca września :)

   A poniżej - wczorajsze chmurki:

https://www.youtube.com/watch?v=BBb3ZGXQGR8

wtorek, 25 lipca 2017

Horyzont II

   O statku, który zawozi nas na Spitsbergen - już kiedyś było. Ale statek ten jest legendą i można o nim rozprawiać godzinami. Każdy kto miał okazję nim płynąć ma jakieś ciekawe wspomnienia. Jest wielu takich, którzy za nic więcej nim nie popłyną. A dlaczego?  Dlatego, że jednostka ta ma pewną właściwość. Jakby to delikatnie opisać (mimo cisnących się wspomnień)... Troszkę nim buja. Jak buja w przód i w tył, to pół biedy. Ale jak zaczyna tańcować na boki, albo w obie strony jednocześnie - to dopiero jest zabawa! Poniższy film zrobiony przez Anię nie ukazuje do końca cudownych właściwości statku, ale daje pewne spojrzenie na owo zjawisko:


poniedziałek, 24 lipca 2017

Kamieniołom czyli o gabionach ratujących nas przed morzem

   Zgodnie z tym co napisałam - dziś będzie o naszym "kamieniołomie".
   Bezlitosne morze przy użyciu swojej siły z dodatkiem lodowych brył - z roku na rok zabiera nam kawałek brzegu. A to akurat ważny kawałek, gdyż stoi tam "Banachówka", czyli budynek, w którym trzymamy nasz sprzęt pływający i wszystko co do pływania na pontonach i PTSach potrzebne. Szkoda by było to miejsce stracić, a przestawić nie bardzo się da. Trzeba więc walczyć! A walczymy dzielnie - ekipa techniczna całymi dniami, a reszta z doskoku w wolnych chwilach. W ramach walki napełniamy kosze gabionowe sporymi kamieniami, a także powstają różne inne elementy umocnienia, których to dokładne techniczne nazewnictwo jest mi obce. Jak wiadomo - tutaj nic nie zrobi się samo. Do każdej pracy potrzebna jest siła ludzkich mięśni, dużo rąk do pracy i jeszcze więcej samozaparcia. Tak więc każdego dnia na wezwanie ruszamy z pieśnią na ustach do naszego "kamieniołomu" i walczymy o brzeg. A pieśni bywają zacne. Bardzo zacne z tekstem wymyślanym każdego dnia. Może kiedyś uda się to nagrać :)

fot. Anna Nadolna

niedziela, 23 lipca 2017

Kolejny ładny dzień

   Cały dzień może aż tak ładny nie był, ale na szczęście po południu słonko pokazało się nam na kilka godzin. Wszyscy gromadnie wylegli ze Stacji zaczerpnąć widoków. I ja postanowiłam wykorzystać ten czas, czego efekty poniżej. Od jutra znów do prac dziwnych, czyli do "kamieniołomu". A o nim i o tym co tam robimy - następnym razem.








piątek, 21 lipca 2017

Hornsundtind

   Kolejny dzień w Hornsundzie. A wraz z nim - całkiem ładne widoki. Pogoda nam się poprawia, przestało padać i nawet na chwilę wyszło słońce! A w międzyczasie - takie widoki:

https://www.youtube.com/watch?v=iXYU0kzfTTI&feature=youtu.be

czwartek, 20 lipca 2017

UNIMOG - nasz nowy pojazd uniwersalny!

   Dziś we wczesnych godzinach porannych (albo późnych nocnych), a konkretnie o 3:02 przed Stację zajechał Unimog! Jego podróż trwała nieco dłużej niż nasza z Gdyni do Hornusndu, ale w końcu dotarł statkiem Norbjorn do miejsca przeznaczenia i dzięki załodze PTSa został bezpiecznie przetransportowany na ląd. Od dziś nasza „pomarańczka” będzie nam dzielnie służyła przy cięższych pracach.

fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak



fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak

fot. Marcin Ruszczak









środa, 19 lipca 2017

To już ponad tydzień!

   Nie wiem jak to się stało, że minął już ponad tydzień od czasu przybycia do Hornsundu. Czy to przez ogrom obowiązków, czy niewielką ilość snu czy też tutejszy klimat? Ciężko powiedzieć. Dziś pierwszy spokojniejszy dzień. Przed południem praca przy umacnianiu brzegu, bo morze nieubłaganie chce nam zabrać budynek, w którym trzymamy pontony. A po południu - całkiem ładna pogoda, a w związku z tym oraz wolnym czasem między obserwacjami meteorologicznymi - udało mi się wyjść na krótki spacer. Poniżej widoki:











poniedziałek, 17 lipca 2017

O ptaku pewnym słów kilka

   Codziennie na Stacji towarzyszy nam pewien ptak. Czasem nawet całe stado owych ptaków. Ptaszysko to jest całkiem spore, żarłoczne i głośne. Długie toto być potrafi, bo mierzy od 40 do 79 cm, a ważyć może nawet ponad 2 kg! Skrzydłami zasłania świat od 97 do 167 cm a spotkać można go na każdym kontynencie. O jakim ptaku mowa? Oczywiście o Larusie, czyli rodzaju ptaka z rodziny mewowatych, który jest z nami od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Wyjada psom z misek, czyści plażę z różnych resztek wyrzucanych przez morze i chętnie lata za nami czekając czy przypadkiem nie zgubimy czegoś co nadaje się do zjedzenia...



   A od kilku dni towarzyszy nam taka pogoda: