I nastał ten dzień... Zmieniła się cyferka z przodu. Nie ma to jak świętować 30 urodziny na Stacji Polarnej. Kurcze - jak sobie tak powiem na głos - "trzydzieści lat" i dalej pstro w głowie :D
Dziecięciem będąc spoglądałam z zadartą głową na 30 latków i myślałam - jacy oni dorośli, jacy mądrzy, jak wszystko wiedzą i na pewno nie popełniają błędów! Ależ ja byłam naiwna!! :D Minęło od tego czasu dobre 25 lat i teraz tak patrzę na 60 latków i myślę, że też tacy mądrzy, dorośli... :D Ciekawe czy dożyję takiego zacnego wieku i co wtedy będę myśleć. Żarty żartami, ale półkę w drogerii będzie trzeba zmienić na "30+", albo kupować rzeczy 30+ i przelewać do tych 20+. Prawda? (palcem nie będę pokazywać komu zadaję to pytanie :p)
A na Stacji punktualnie o 00:00 było "sto lat", później przez cały dzień z różnych stron i różnymi kanałami napływały życzenia wszelakie, które sprawiły mi ogromną przyjemność. Wieczór spokojny przy smacznym jadle ( z doskonałym domkiem serowym na czele), napitkach maści różnej i podkładzie z Qurrito - KFC może się schować ;)
I tak kolejna wiosenka za mną, kolejny rok psu w ... Tfu! Wróć! Kolejny cudowny rok pełen wrażeń, doświadczeń i przygód ;) Tak miało być! Połowa do 60. Czy to była lepsza czy gorsza połowa? Okaże się za kolejne 30 lat. Ciekawe gdzie będę je świętować ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz