Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że pobijemy rekord minimalnego opadu w sierpniu. Do wczoraj było 0,3 mm, podczas gdy najmniejszy zanotowany opad wynosił 11,4... Dziś w nocy zaczęło nieśmiało padać, ale to nadal mało. Każdy dzień ze słońcem (a takich w sierpniu mieliśmy już 26), bardzo nas cieszy - można chodzić w teren przez 24 h, jest ciepło i niestety - sucho. A susza nie jest dla nas dobra, bo wysycha nam jeziorko, z którego czerpiemy wodę. Mamy dosyć spory zapas mineralnej, ale używanie jej do spuszczania wszelkiego dobra w toalecie wydaje się być lekką przesadą. Mądre głowy obecne na Stacji dwoją się i troją w pomysłach - co tu zrobić żeby polarniczki spokojnie mogły brać prysznic. Tak czy inaczej - wróciliśmy do starego, sprawdzonego sposobu:
https://www.youtube.com/watch?v=vq6QLPOn3FM&feature=youtu.be
Czekamy na moment kiedy znowu będzie można zrobić tak:
Nazwisko moje jest podobno bardzo popularne wśród pewnej grupy zawodowej w rejonie Himalajów... jest tam takie przeświadczenie o tym iż szczęście trzyma się blisko ciała i nie ma żadnego powodu aby go niepotrzebnie zmywać
OdpowiedzUsuń