W sobotnie popołudnie, kiedy wszyscy mają już wolne (nie dotyczy dyżurnego i meteorologa), jest czas na zajęcia wszelkie. Od grania i śpiewania przez opowieści dziwnej treści po wędkowanie i latanie. Tak - latanie. Człowiek od zawsze marzy o wznoszeniu się w przestworza albo przynajmniej o posiadaniu czegoś co się wzniesie. I tak grupa naszych dzielnych konstruktorów przynajmniej raz w tygodniu poddaje próbom swój nowy latający model. Wygląda to mniej więcej tak:
 |
Dziś model w kolorach Watykanu |
 |
W drodze na pas startowy |
 |
Staaaaaaaaaaaaaaaart!! |
 |
Biegnij Tymek, biegnij!! |
 |
I tak aż się nie zmęczy... |
Jeśli chodzi o wędkowanie to mamy się już czym chwalić. A w zasadzie Edek ma. Z każdego połowu przywozi więcej i większe. Chociaż jak to zawsze bywa - największa się urwała. Ale tym razem biorąc pod uwagę ślady walki na rękach Edka - można w to wierzyć.
 |
Konkretna ryba |
 |
Wszyscy czekają co ryba ma w środku |
 |
A ryba miała drugą rybę :) |
I tak okazało się, że Edek złowił więcej niż mu się wydawało :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz