Renifery czochrają się rogami o co popadnie - nasze umacniane śniegowskazy niestety padły pod naporem rogów (na szczęście nie wszystkie).
Jak już wspominałam - odróżniamy noc od dnia. Noce trwają dłużej z każdym dniem, zapada już prawdziwa ciemność. W związku z tym zaczynają się dłuższe posiedzenia w Stacji - a to film jakiś, a to długie rozmowy, ale także kilkoro z nas postanowiło nauczyć się grać w pokera...
Dasia tak się rozkręciła, że następnego dnia ograła wszystkich panów pokerzystów :)
W tym tygodniu za oknem powiało grozą. Polarną grozą. Konkretnie - spadł pierwszy śnieg. Po 2 godzinach nie było już po nim śladu, ale wszyscy z radością patrzyli na spadające płatki. Ciekawe kiedy nam przejdzie :)
W ostatnich dniach z prośbą zwrócił się też kwartalnik "Zew Północy". Poprosili o przybicie na kartkach dla prenumeratorów stacyjnych pieczątek. Bo każdy z prenumeratorów z kolejnym numerem dostaje jakiś gadżet z serii "dotknij północy" - kamyki z plaży, popiół z wulkanu itp. Zależy o czym jest tekst. A że w kolejnym ma być o naszej Stacji, to gadżetem ma być kartka z pieczątką. Siedziałam więc niczym pani na poczcie i przybijałam w sumie 1800 pieczątek. O takich:
Hodowla pomidorów i sałaty - wszystko po wysianiu zaczęło ładnie i szybko kiełkować. Jeden gatunek sałaty na razie nie ruszył. Dosiałam również szczypiorek i koperek. W niedzielę będę mieć już pokój do hodowania zieleniny, a lampa z żarówką na wzrost i kwitnienie przypłynie... Pytanie tylko kiedy, bo dziś wypłynięcie statku przesunęło się o kolejny tydzień :) Zastanawiam się czy kiełkująca sałata zawsze jest na takich długich nóżkach czy tylko moja z powodu braku światła. Muszę też doczytać kiedy przesadzić ją do większych doniczek, bo odpowiedź na to pytanie udało mi się odnaleźć tylko w kwestii pomidorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz