Wizyta jak zwykle zaczęła się od kawy/herbaty, następnie udaliśmy się na Wilczka, gdzie ksiądz Marek odprawił mszę.
Następnie udaliśmy się na Stację, gdzie na gości czekał już gorący poczęstunek. A później... Uwierzcie - nie wyglądali na takie możliwości:
Później jak zwykle - zwiedzanie Stacji. Bo co innego zobaczyć na obrazku, a co innego na żywo. Wizyta - jak każda - szybko dobiegła końca. Odprowadziliśmy gości do helikoptera - zakradając się oczywiście na chwilę do środka. I... odlecieli.
A potem rzuciliśmy się do rozpakowywania poczty :) Paczki, kartki - czego tam nie było! Taka gwiazdka raz jeszcze!
Kolejne wydarzenie, które wywróci nasz mały światek do góry nogami, to przyjazd pierwszych wiosenników - już pod koniec marca!
P.S. Dziś przez lornetkę oglądaliśmy morsa odpoczywającego na lodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz