Jak wyglądają Święta na Stacji Polarnej? Prawie jak w domu. Nie ma w prawdzie stania w kolejkach, pogoni za karpiem, drzewkiem czy nerwowej przedświątecznej atmosfery. Nie ma dzikich porządków, okien umyć się nie da itd. Brakowało trochę rodziny i znajomych (tych, z którymi zwykle spędza się święta), ale w dobie rozwiniętej techniki - dało się to załatwić przez telefon, skypa itp.
Do wieczerzy zasiedliśmy o godzinie 16:00 - był opłatek, były życzenia. Niektórzy twardo próbowali każdej potrawy, która była na stole i nawet udało im się to przeżyć bez większych atrakcji ze strony układu pokarmowego. Była oczywiście choinka i prezenty. Nikt nie dostał rózgi ;) Około północy grupa 6 śmiałków wybrała się na pasterkę na Wilczka. Temperatura nie sprzyjała dłuższemu przebywaniu poza Stacją, więc odśpiewali kolędę i wrócili prędziutko :) Kolejne dwa dni minęły dość leniwie - jak to w święta - od posiłku do posiłku.
A od wczoraj mamy nieco sympatyczniejszą temperaturę. Termometr wskazuje -4, czasami -7. Jest to zdecydowanie lepsze niż - 17 :) Ale żeby nie było nam lekko, to wiatr rozpędza się w porywach do 31 m/s. Śnieg nawet chwilami pada, ale jak zwykle tutaj - wywiewa go prawie natychmiast.
Przed nami powitanie Nowego Roku. Czyli znowu do kuchni :D A tymczasem - porcja zdjęć z Wigilii:
W oczekiwaniu na wieczerzę ;) |
W Święta niebo rozświetliło się pięknymi zorzami :
Tutaj natomiast mój pierwszy zorzowy timelapse. Szału nie ma, ale obiecuję, że będę pracować ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz