Wśród tego wszystkiego nasza Stacja na południu Spitsbergenu. Na Stacji ludzie, od zawsze psy, które ostrzegały wielokrotnie przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Niektóre psy przyjechały tutaj z Longyearbyen, niektóre urodziły się na miejscu. Tak jak nasza Yuki 4 lata temu. Z racji zmieniających się warunków życia tutaj, nowinek technicznych - została podjęta decyzja, że psy wyjeżdżają ze Stacji. Zarówno dla Yuki jak i Rasputina udało się znaleźć domy, w których mogą spędzić resztę swojego życia. W końcu nie przy budzie, na łańcuchu.
Los bywa jednak okrutny. 25.11 Yuki przypłaciła życiem walkę z niedźwiedziem. Nasza kochana, dzielna Yukisia, której staraliśmy się pomóc na wszelkie legalne tutaj sposoby - niestety nie miała szans z drapieżnikiem, który uparcie dążył do celu. Kiedy udało się na chwilę odpędzić niedźwiedzia i zabrać Yuki do Stacji miałam niewielką nadzieję, że jeszcze jakoś to będzie. Niestety jedno spojrzenie na odniesione rany powiedziało mi wszystko.
Niedźwiedź nie dawał za wygraną i przez kilka godzin próbował wszelkimi sposobami dostać się do budynku. Próby ponowił kilkanaście godzin później. Z pomocą policji, helikoptera - został odpędzony w stronę lodowca. Od kilku dni obserwujemy ślady wokół Stacji, ale nie wiemy czy to ten sam niedźwiedź czy jakiś kolejny wędrowiec. Na psy już nie zapoluje. Yuki odeszła, a Rasputin mieszka z nami w Stacji.
fot. Sebastian Szczurtek |
strasznie,okrutnie smutno...
OdpowiedzUsuń