W tym roku Wszystkich Świętych spędzam w nietypowej scenerii. Nie stoję w korkach, nie przepycham się na cmentarzu. Dziwne uczucie. Nie zapominamy jednak tu w Stacji o tak ważnym dla wielu z nas dniu. Zabrawszy znicze udaliśmy się całą grupą na "Wilczka". W mroźny wieczór, w towarzystwie gwiazd (nie mam tu wyjątkowo na myśli polarników), zapaliliśmy znicze i każdy przez chwilę mógł w ciszy pomyśleć o tych najbliższych i tych trochę dalszych, którzy już od nas odeszli. I tylko zorzy brakowało do całej magicznej scenerii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz