piątek, 9 czerwca 2017

Nie tylko wyprawą człowiek żyje

   Do wyjazdu z każdym dniem bliżej. Dni lecą jak szalone, a ja nie mam czasu na pakowanie. Szkolenia, spotkania ze znajomymi, debiut w triathlonie, obchody 60 - lecia Stacji - to wszystko w ostatnich dniach zajmowało mi czas.
   Pewnie chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o w/w punktach :)

   Szkolenie - najpierw w Gdyni. Podobnie jak przed poprzednią wyprawą w towarzystwie Pana Jarosława Perrona szkoliliśmy się w zakresie obsługi wszelkiej dostępnej na stacji broni, ale także zapoznaliśmy się z różnego rodzaju środkami pirotechnicznymi, które pomogą w razie wypadku wezwać pomoc. Dodatkowo trochę zajęć na wodzie, gaszenie pożarów, pierwsza pomoc, BHP i łączność.





   Kolejne szkolenie odbyło się w Kirach - tam już tylko we dwójkę szkoliliśmy się nieco intensywniej z zakresu pierwszej pomocy pod czujnym okiem Pani Agnieszki Nieciąg.





   Triathlon - najmniej związana z wyjazdem rzecz, ale ogromnie dla mnie ważna. Dlaczego taka ważna? Na pewno była to walka z własnymi słabościami, nowe doświadczenie, masa pozytywnej energii. Ktoś by powiedział - 1/8 IM w 2 godziny??!! To śmieszny wynik! Może i śmieszny dla kogoś regularnie trenującego, bez nadwagi, obytego z atmosferą i warunkami panującymi na triathlonie. Dla mnie było to coś zupełnie nowego i ogromnie ucieszył mnie wynik o 40 minut lepszy niż zakładałam. Spodobało mi się bardzo i liczę, że uda mi się po powrocie wystartować kolejny raz!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz