Tak, tak moi drodzy - znowu się udało :) Jesteśmy już po pierwszym szkoleniu, a kolejne zbliża się wielkimi krokami. Niby to samo, a zupełnie inaczej. Inni ludzie, inna atmosfera, ale emocje związane z wyjazdem - na szczęście te same. Teraz wyjeżdżam już z pełną świadomością tego co mnie czeka i odrobinę zazdroszczę innym, którzy jadą po raz pierwszy i "tamten świat" ich tak ogromnie zadziwi. Drugi wyjazd to trochę tak jak drugie podejście do morsowania - mózg podpowiada co będzie dalej i czuje się znacznie większy respekt do tego co nastanie.
Przed nami szkolenie w Gdyni, a potem chyba jeden z gorszych momentów - pakowanie i pożegnanie bliskich na długie 12 miesięcy.
Co przyniesie magiczna 40-stka? Zobaczymy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz