Ale to już za mną i szczęśliwie zgodnie z planem dotarliśmy do portu w Gdyni. Pogoda jak na zamówienie - przez tydzień lało. Dla nas idealnie, bo można było spokojnie się aklimatyzować. Spokojnie to za dużo powiedzane, bo oczywiście po powrocie milion spraw, spotkań z rodziną i znajomymi, a także realizacja planów - tych wakacyjnych i sportowych. Zaczęło się od sportowych i obiecanego mi przez Mateusza startu ze mną w triathlonie. Z triathlonu wyszedł nam duathlon ( 1:0 dla sinic), ale i tak wspaniale, że mimo upału udało się wziąc udział w tej imprezie.
Następnie ruszyliśmy na Mazury. Piękna pogoda, jak zawsze wspaniałe jeziora. Kilka nowych miejsc, kilka znanych. Jedyna zmienna była taka, że większość poranków poświęciłam na przygotowania do kolejnej tri imprezy. I tak gdy jeszcze wszyscy słodko spali - ja zwiedzałam okolicę biegiem lub rowerem. Odkrywając przy tym wiele nieznanych mi dotychczas miejsc.
Oczywiście zachwycały też mazurskie widoki, których jak zawsze było pod dostatkiem. Choćby takie:
Na Mazurach udało mi sie trafic także do raju. Agroturystyczne Gospodarstwo Ekologiczne " Majdan" - wspaniałę miejsce z cudownym klimatem. Boję się tam wracać, bo mogę już zostać na zawsze!
Z Mazur przenieśliśmy się do Chełmży na wyczekiwane zawody. Znowu upał, ale tym razem
udało się z pływaniem, bo w tym jeziorze akurat sinice dały sobie spokój. Start ciekawy, pływanie poszło nadzwyczaj dobrze - wyszłam z wody 81/140. Tego obawiałam się najbardziej, bo nie było możliwości potrenowania przez rok. A później mimo bardzo szybkiej jazdy - spory spadek. Bieg jak to bieg w moim wykonaniu - byle przeżyć. Ale ostatecznie super, bo czas ponad 18 minut lepszy niż przed wyjazdem na Stację :)
Teraz spokojnie na ulubionych trasach w Dąbrówce przygotowuję się do kolejnego triathlonowego wyzwania - tym razem Mrągowo. Bieganie po lesie, pływanie w basenie i jazda po okolicy sprawiają mi masę radości i nawet psujące się auto ani zepsuta kosiarka nie są mi w stanie tego zepsuć ;) Oczywiście w międzyczasie szukamy pracy, bo jakoś trzeba wrócić do rzeczywistości zanim przyjdzie nam na myśl składanie podania na kolejną wyprawę...