sobota, 29 listopada 2014

Wizytacja nadciąga

   W poniedziałek (1.12) przylatuje do nas mocno wyładowany helikopter. Będzie ksiądz, który odprawi mszę na Wilczku, będzie gubernator ze swoją świtą. Przywiozą nam trochę świeżych warzyw i owoców i najważniejsze - paczki!! Może świąteczne, może nie - zależy kto co zamówił albo o kim pamięta rodzina czy znajomi. Trochę tego jest, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie:

Paczkowisko u Sikora w Longyearbyen
   Całkiem niedawno na naszym niebie mogliśmy podziwiać ciekawą rzecz. Witek opisał to tak:

W dniu 24 listopada 2014, z norweskiej wyspy Andøya, w kierunku 
północno - zachodnim, została wystrzelona niewielka rakieta badawcza, 
której zadaniem było wyniesienie na wysokość między 150 a 400 km nad 
powierzchnią Ziemi zasobników z substancjami chemicznymi, których 
odstrzelenie miało stworzyć krótkotrwałe, świecące, sztuczne chmury 
na tle rozgwieżdżonego nieba, niezbędne do przeprowadzenia 
eksperymentów fizycznych i pomiarów anomalii w górnych warstwach 
atmosfery nad Morzem Grenlandzkim. W założeniu eksperymentu, 
fotograficzna triangulacja z ziemi i z samolotu NASA pozwalała 
na zmierzenie dryftu tych chmur w trzech wymiarach, i wyznaczenia 
mapy wiatru i dryftu jonów w rejonie anomalii. 
Całość wyglądała bardzo widowiskowo, i choć chmury nad Hornsundem 
uniemożliwiły nam obserwację całości efektownego zjawiska, 
to jednak udało nam się zobaczyć i sfotografować  jego początek. 


Dla zainteresowanych zgłębieniem tematu, więcej informacji 
można znaleźć tutaj: 



fot. Krzysztof Grabiec
fot. Krzysztof Grabiec
fot. Witek
   Pogoda ostatnio nie może się zdecydować - raz + 4 stopnie i deszcz, to znowu -  4 , wiatr i śnieg. Przez deszcz i dodatnie temperatury w okolicy zrobiło nam się jedno wielkie lodowisko. Wyjście bez raków czy raczków na nogach kończy się (jak mówią koledzy), "darmowym stosunkiem z orłem). A jak do tego wieje to już jest jazda na całego. Tutaj przykład wyjścia do ogródka meteo w czasie zamieci:


   Nie jest łatwo, oj nie jest :) Ale trzymamy się dzielnie i z niecierpliwością w poniedziałkowy poranek będziemy wypatrywać nadlatującego helikoptera!

   Za to "Prezes" w przypływie weny twórczej zrobił taki uroczy kalendarz:




niedziela, 16 listopada 2014

Zorze

   Z racji, że ciemność z każdym dniem dłuższa (dwa dni temu z powodu grubych chmur i opadów deszczu w ciągu dnia było całkiem ciemno), mamy więcej możliwości do wypatrywania zorzy. Ostatnio było wiele bezchmurnych godzin - niestety nie było zorzy. A przynajmniej nie było takiej, która by się nadawała na zdjęcia. Za to minionej nocy...







I nawet lisek ogląda zorze :)

Stacja meteo na lodowcu (fot. Witek)


   Ładnie jest :) Prawda?


środa, 12 listopada 2014

Z każdym dniem mniej światła

   Jak już wiecie Słońce przestało u nas wschodzić jakiś czas temu. Teraz w ciągu dnia są jeszcze "jasne" godziny a na niebie nieśmiało pojawia się pomarańczowa i czerwona poświata. Za to w ostatnich dniach jak na złość - piękna pogoda, a zorzy w zasadzie ani śladu :( Ale poczekamy...
A kolory wyglądają tak:



   W ostatnich dniach udało nam się zgromadzić trochę śniegu, więc chwilowo mamy wolne od wycieczek na plażę po lód. Za to wieczorami dzielni mężczyźni łapią za łopaty i uzupełniają zbiornik śniegiem:



   A przed oknami naszych pokoi śnieg zbiera się sam (czasami zasłaniając widok). A do tego powolutku zaczynają też parkować skutery.


   Wracając do zbiornika z wodą. Ostatnio zaszła potrzeba jego oczyszczenia, więc kolega Piotr połączył czyszczenie z kąpielą :)


   Korzystając z pięknej pogody w dzisiejszym spacerze nad morze poza Ragną i Brzydalem towarzyszył mi także Reksio, który dotarł tu dzięki uprzejmości Pani Aleksandry Straub.









   Z każdym dniem widać wyraźniej, że idzie do nas zima. Z tej okazji 1.12 podczas wizyty księdza przylecą do nas wszystkie wysłane ostatnimi czasy paczki. A między innymi...

Czapek w Arktyce nigdy za wiele :)









czwartek, 6 listopada 2014

Zostaliśmy we właściwym składzie

   Dzisiaj opuścił nas Timo - w godzinach popołudniowych odpłynął statkiem. Szkoda go trochę, bo człowiek był to bardzo ciekawy, ale być może wiosną pojawi się znowu. Timo przez miesiąc robił badania przy pomocy balonu meteorologicznego, który świetnie wyglądał w nocy, bo miał różne migoczące światełka. Jak ktoś zapomniał, że Timo grasuje na zewnątrz z balonem - można się było nieźle wystraszyć.






   Jeszcze 4 dni i słońce przestanie nam robić kolory na horyzoncie. Ostatnio była piękna, choć mroźna pogoda. Dodatkowo skończyła nam się woda w jeziorku, więc do wiosny, gdy zaczną topnieć śniegi, czeka nas wożenie lodu z plaży i ewentualnie ładowanie śniegu do naszego zbiornika w Stacji.Lód nie tylko trzeba przywieźć z plaży. Trzeba go najpierw porąbać kilofem na zgrabne kawałki, załadować na łyżkę traktora, potem łyżką na przyczepę. Następnie traktorem pod Stację, zrzut i co wieczór ręcznie do zbiornika. 


   A potem w zbiorniku wygląda to tak:


   Co do widoków związanych z piękną pogodą, to przedstawiają się one mniej więcej w ten sposób:




   Ostatnio przy każdym mocniejszym wietrze przestawia nam antenę satelitarną. Panowie bardzo wtedy są źli, bo przecież mecz! Mróz nie mróz - walka z anteną trwa!





   W wolnych chwilach produkuję oczywiście kartki!


   A w jeszcze bardziej wolnych chwilach będę (a w zasadzie już zaczęłam), pisać krótkie notatki ze Stacji do takiego oto serwisu:




sobota, 1 listopada 2014

1.10 - Wszystkich Świętych

   W tym roku Wszystkich Świętych spędzam w nietypowej scenerii. Nie stoję w korkach, nie przepycham się na cmentarzu. Dziwne uczucie. Nie zapominamy jednak tu w Stacji o tak ważnym dla wielu z nas dniu. Zabrawszy znicze udaliśmy się całą grupą na "Wilczka". W mroźny wieczór, w towarzystwie gwiazd (nie mam tu wyjątkowo na myśli polarników), zapaliliśmy znicze i każdy przez chwilę mógł w ciszy pomyśleć o tych najbliższych i tych trochę dalszych, którzy już od nas odeszli. I tylko zorzy brakowało do całej magicznej scenerii...






I nastała noc...

   Od 31 października do 11 lutego Słońce znajduje się u nas poniżej widnokręgu, co sprawia, że przez 104 dni trwa noc polarna. Od momentu pojawienia się Słońca powyżej widnokręgu – 12 lutego – dzień szybko się wydłuża, tak, że od 24 kwietnia rozpoczyna się dzień polarny, który trwa do 18 sierpnia (117 dni).
   Wczoraj szukaliśmy słońca w fiordzie na „Zodiaku”, a druga grupa szukała go na lodowcu Hans. Niestety – obecności nie stwierdzono i chyba jest to prawda, że dopadła nas noc polarna. Nie oznacza to jednak, że dziesiątka dzielnych polarników zapadła w sen zimowy... Mimo zepsutej anteny i dzięki temu braku telewizji.

fot. Krzysztof Grabiec
fot. Krzysztof Grabiec
fot. Krzysztof Grabiec